to jest pierwszy niby-artykuł z serii (mam nadzieje!) subiektywnych ocen reklam, ktore na codzien widzimy w telewizji. normalni ludzie gdy widza plansze z napisem reklama, natychmiast przelaczaja kanal lub wychodza by przeczekac tortury, niektorzy psychopaci jednak nie dosc ze ogladaja reklamy w calosci, to jeszcze wciagaja innych ludzi kazac czytac o przezyciach jakie odnosi dany osobnik ogladajac reklame czegos.

odcinek pierwszy - Prince Polo.

Prince Polo jakie jest - kazdy widzi. ot, wafelek w czekoladzie zamkniety w zlocistym opakowaniu z napisem informujacym ze mamy do czynienia z jedynym, wyjatkowym Prince Polo, a nie marna kopia jakich jest teraz bardzo wiele.

produkt jak to produkt - zeby sie lepiej sprzedawal, potrzebna jest REKLAMA. ale zeby miec swiadomosc ze nie wyrzucilo sie pieniedzy w bloto i chociaz miec nadzieje, ze ktos nasza reklame obejrzy, potrzebny jest POMYSŁ. tym razem spece od marketingu PP postanowili pojsc w zaawansowana fizyke teoretyczna i zaskoczyc nas koncepcja podrozy w czasie (w przod i w tyl).

w pierwszym spocie widzimy jak to okolo 20-letni ziomek idzie sobie ulicą w pogodny dzien. nagle nastepuje calkowite zakrzywienie czasoprzestrzeni, i niesamowity blysk, skutkiem czego nasz bohater przenosi sie w rok 196? (w kazdym razie lata 60.). lata 60 w Polsce to nie bajka, o czym uswiadamiaja nas tworcy reklamy - wszystko jest ukazane w sepii (dlaczego?), przed jednym ze sklepow stoi kolejka dluga na kilometr. nasz bohater chcac nie chcac kontynuuje podroz idac ta sama ulica w kierunku blizej okreslonym, gdy nagle spotyka dziewczyne i nastepuje tu dramatyczny dialog:
-Za czym ta kolejka?
-Wlasnie rzucili Prince Polo.
jak to? Prince Polo? KOLEJKA ZA ZWYKŁYM PP?! Niee, to niewyobrazalne - nasz bohater, typowy konsument czasow wolnego rynku nie ogarnia swoim umyslem zaistnialej sytuacji. mowi dziewczynie, ze aktualnie posiada przy sobie kilka egzemplarzy tego smakolyku, co powoduje i dziewczyny niesamowita konsternacje i chec zdobycia wafelka. drapieznie rozpina swoj plaszcz powstanca mowiac: 'Bierz co chcesz'. warto przypomniec, ze kamera ustawiona jest za plecami dziewczyny, przez co co niektorzy moga pomyslec, ze dziewczyna odslonila wiecej, niz powinna... na szczescie dla rodzicow i obroncow moralnosci okazuje sie, ze dziewczyna pokazuje tylko rozne produkty przyczepione do poł plaszcza, ktore chlopak moze kupic za PP. nasz hero jednak okazuje niesamowicie hojny gest i oddaje dziewoi jedno Prince Polo... ZA DARMO! reklama konczy sie dialogiem obu mlodziencow zajadajacych PP:
- Czy w przyszlosci cos sie zmieni?
- Bardzo wiele... ale nie Prince Polo!

tym optymistycznym akcentem konczy sie ta reklama, ktorej autorzy prawdopodobnie pomylili lata 60. z druga wojna swiatowa. ogolnie jednak nie mam do spotu wiekszych zastrzezen.



druga reklama jest to prawie to sama, ale w przeciwna strone - mianowicie w przyszlosc. prawdopodobnie ten sam bohater, co poprzednio wchodzi sobie do jakiegos baru/klubu. nagle jednak po raz drugi dopada go zakrzywienie czasoprzestrzeni i teoria strun w jednym, przez co zostaje brutalnie i wbrew jego woli przeniesiony w rok 2106. zupelnie inna sceneria - podejrzane typy w rowerach kolarskim z przyczepionymi rurami od odkurzacza, ludzie z muszlami klozetowymi na glowach i kosmici o rozstawie oczu ~1 metr. nagle ziomek z przerazeniem stwierdza, ze jeden ze stworow podnosi sie od krzesla przy barze i kroczy stanowczym krokiem w strone biednego ziemianina. coz robic, trzeba uciekac! gosc zaczyna uciekac, przez co wybiega na balkon. w tle widzimy oczywiscie dar narodu radzieckiego i przewyzszajace go (NARESZCIE!) futurystyczne budynki. nie ma dokad uciekac. strach. przerazenie. ah! oh! stwor jest juz tuz przy bohaterze. zblizajac sie jak do pocalunku rzezi przepitym glosem: 'Wiedziales jak mnie tu zwabic' lub podobnie. w kazdym razie wyciaga niesmiertelne Prince Polo i wciskajac przycisk na szyi przemienia sie w piekna dziewczyne w cokolwiek dziwnym makeupie. trzepoczac zalotnie wlochatymi rzesami spozywaja wspolnie PP na balkonie wysokiego budynku. w koncu chlopak stwierdza:
-Jak wiele sie zmienilo!
-Ale nie Prince Polo...

ta reklama tez wywoluje u mnie dosc dziwne wrazenie - dziwne ubrania i tak dalej... ale widocznie ubrania ludzi zostaly przerysowane celowo, by uwidocznic postep i przyszlosc.


PODSUMOWUJĄC: uwazam, ze Prince Polo reklama i tak jest niepotrzebna. ale skoro juz robia - wolnosc Tomku w swoim domku. co nastepnego wymysla tworcy reklam? az strach sie bac...

nastepny odcinek byc moze wkrotce.

Ciekawe podsumowanie btw. Obie reklamy mogą wywoływać różne emocje ( obrzydzenie , niechęć/chęć do skosztowania) Lecz opisłeś to z pozoru kolesia wracającego z pracy , siadajęcego w fotelu i włącząjąvego [polski kanał TV] a następnie oglądającego reklamy - takie podejście jest nie całkiem innowacyjne ale oddaje w pełni to co może poczuć dana osoba po danym spocie reklamowym.

P.S: Na drugi odcinek ARTa polecam reklamy Vanisha or sth ( )

xEEEEEEEEEE ale jajo A Prince Polo Dobry wafelek xD xD xD Ale najbardzije mnie denerwoją reklamy np. "Telezakupy Mango" no to to mnie owiele bardziej ryje xD

Mnie denerwowały reklay Heyah tzn. gdy np. po ekranie chodziła łapa Heyaha i krzyczała "Abrakadabra" xO. To jedna z najdziwniejszych reklam jakie widziałem...
Wogule bez fabuły... potem się śmiałem xD

Wlasnie kampania Heyah to byla jedna z niewielu dobrze zorganizowanych kampanii. Na poczatku byla pokazana sama lapa, a ludzie przed TV ogladali ja podnieceni, a wduchu mowili "Co to bedzie?Co to bedzie?" Potem dopiero byly odslaniane kolejno szczegoly, a jak juz wszystko bylo wiadomo, to kupa osob rzucila sie do sklepu po starter Heyah, lejac na swoje poprzednie. Dzieki temu siec po jakims niecalym miesiacu dzialania miala ponad milion uzytkownikow, ktorzy teraz moga wysylac sms'y za pol grosza, wplacajac wczesniej 5.50 zł ^__^. ale i tak sie oplaci i to bardzo.

A co do reklamy PP, to ta pierwsza nawet fajnie rozwiazana z tym "Bierz co chcesz", druga lipniejsza.

Ten z kosmitami....tandeta żałosna, gorszej nie widziałem ;x

Wiem, ze kilka reklam mi sie naprawde spodobało. Pomijając juz spoty z MUMIO, bo to trzeba zobaczyc (szpatułkonos...)

według mnie najlepsza to jest z Plusa. Najbardziej podoba mi się ta reklama o tej niszczarce, ale pozostałe też są fajne.

Aleś się rozpisał. Mi się ogólnie takie reklamy nie podobają (ta gruga z przyszłością jakoś tak mnie obrzydza ). Ja proponowałbym opisanie reklam z jakże abstrakcyjnym humorem czyli Mumio i Plus gsm.

prince polo istnieje pare lat, a już nam wciskają w dupe wielkie "tradycje" tego batonika i fakt, ze byl, jest i bedzie taki sam, niezależny od czasów i tego co sie dzieje w okół. kocham to.

w ogóle, nazwijcie mnie idiotą, ale należe do grupy tych ludzi, którzy reklamy oglądają. lubię pośmiać się z aktorstwa, kitu i wszechobecnych stereotypów takich jak "szczesliwa rodzina, tatuś pracuje, mamusia zapierdala w kuchni, do tego dwa słodziutkie szkraby lat 7-10, chłopiec i dziewczynka" oraz piękne fakty, np "po użyciu szamponu objętość włosów wzrośnie o 67 %" jak oni to do cholery liczą ?

i tak w tym wszystkim górują właśnie telezakupy. kto widział zna formułe. najbardziej podoba mi sie jedna rzecz - weźmy drabinę.

obraz czarno-biały, widzimy grubego, łysiejącego typa ze zwykłą drabiną, dźwiga ją, jak gdyby ważyła ponad 100 kg, mine ma wykrzywioną. z trudem i smutkiem ustawia "zwykła drabinę" wchodzi na nią i się wypierdala. lektor przy okazji komentuje zawzięcie, że zwykłe drabiny ssają dupe, są nieporęczne, niewygodne i niebezpieczne.

następna scena - żywe piękne kolory, zajebista dziewczyna, rzecz jasna blondynka, dzierga w jednej ręce małą, rozkładaną drabinkę, uśmiecha się, ustawia, wchodzi. wszyscy zadowoleni.

to jest absolutnie zajebiste

mało wiecie o reklamach :P Thang pisze, że batonik istnieje kilka lat, prawda jest taka, że Olza istnieje na rynku już prawie od wieku, a wczesną wersję tego wafelka wpieprzali nasi rodzice jeszcze w latach 50', popytajcie się ;)

po drugie niewiedzą jest pisać, że coś nie potrzebuje reklamy, bo co kilka lat jest to niezbędne, tak jak 3 lata temu nie interesowała kogoś reklama prezerwatyw tak dzisiaj doszukuje się nowości (np. taki enjoi). O to chodzi w Prince Polo, mamy nowe grupy studentów i to oni mają wcinać te wafle, hrhr ;P za 3 lata replay

kto działał nawet przez niedługi czas w dowolnej formie marketingu, ten ma prawo wiedzieć o reklamie więcej niż to co kopiowane jest na sciaga.pl :) w końcu reklama to nie tylko ta strona psychologiczna, a jedna wielka stereotypizacja, poczytajcie sobie o agitacji, presupozycji, rzeczach o których nie dowiecie się z durnych stron, a łatwiej będzie analizować wszelkie reklamy.

Moja interpretacje PrincePolo:
- nadanie wafelkowi stereotypu rzeczy porządanej w latach ubiegłych
- skierowanie jej na środowisko studenckie (inż. idzie do bufetu i zamiast wpierdalać kinder pinguin to funduje price polo)
- podkreślenie jego znaczenia, tak aby odbiorca związał się z marką na przyszłe lata, promocja bywa tyko chwilowa, a że Olza techniki Laysów nie stosuje to musi skubać na inny front

cała filozofia tych 2 minut ;)

ON JEST NIEBEZPIECZNY.

ON MIAL COS O PROPAGANDZIE, MIND CONTROLU I MINDFUCKACH NA MATURZE.

NIE CZYTAJCIE JEGO POSTOW!

MINDFUCK IN PROGRESS~~~~ IMPERATYWNOŚĆ, ULTYMATYWNOŚĆ, NOMILIZACJA, HIPERBOLIZACJA, ERYSTYKA, WERBALIZACJA ~ @ ~ /END

Yhym, sprawdźmy...

hahahha OWNED !!!!

a co do reklam... w reklamach są takie mindfucki, że w ok, sekunde wyświetla ci sie napis, którego nie zobaczysz, a zapamięta Twój mózg... zapomaniłem jak się zwie ten typ reklamy...

typ reklamy niewazne
sam patent to przekaz podprogowy

a tam... piepszycie...
juz od 3984 tysiecy lat wiadomo ze reklamy sa po to zeby uprzykrzyc ogladanie filmow i seriali ; o

grafit - chodzi mi też o ogólne nadawanie produktom tradycji, wielu lat istnienia. jest to notorycznie stosowane w reklamach piwa, wmawia się ludziom, że istnieje nieprzerwanie od paru wieków, od tychże paru wieków ma też identyczną recepturę i identycznie jest produkowane. ;x w tych samych aluminiowych puszkach

racja, racja.. część tych haseł to już nadużycie marki, ale wiadomo, tylko dwa motywy się sprzedają - 'new' i 'orginal' xD

Niezmieniona receptura JASNE xD Codziennie dodaja jakies nowe konserwanty by ich batonik/browarek/plyn do mycia wyglądał bądz smakował lepiej, ale gorzej juz z naszym zdrowiem. Reklama jest zaje**scie dobrze rozwiniętą branżą, wszyscy wyścigują się w nowych pomysłach...... Tylko po co?

kasa, im mniej aktorów, a bardziej oryginalne pomysły tym lepiej :>

Zz tych prince polo reklam bardziej podoba mi sie ta z cofnięciem w czasie... po prostu.

A co do piwa - najlepsze jest Piwo Jasne Pełne - bezalkoholowe. Śmiech i tyle.

Dziwne czemu nie widziałem tej drugiej reklamy. Trudno się zobaczy.

Enjoi - nieźle.

Ja tą drugą widziałem tylko raz. Strasznie biedna, nie umieli nic dobrego wymyslec to dali taki szajs. Nie dosc ze reklama (a to juz samo w sobie wieeeelki minus ) to jeszcze taka głupia...

W newsweeku był artykuł o reklamie. Wywaid z jakimś tam specem od tego w ogóle pro. Było tam zdjęcie, ten typ opiera się o telewizor na ekranie literka R jakoś ładnie przyozdobiona esy floresy. W tle szaro czerwona ściana w wzorek. I to R jest na hali Hjuston Rockets i ma podświadomie zachęcać ludzi do kupna Toyoty, bo to ona sponsoruje club, a to tło do kupna Coca Coli. Po prostu w tym znaczku i w tym tle są motywy loga Toyoty i Cocacoli i to podśwaidomie ma zachecac do kupna. A reklama podprogowa to bajka. Wyczytałem, że podporgowo może zadzilać na człowieka wspomnienia i erotyka, która i tak jest w każdej reklamie.

najbardziej mnie wkurwia product placement. gra sie w Enter the MAtrix i co chwila reklama Nvidii i automat Powerade'a (obleśnego zresztą). potem scenka - widać wyraźnie logo nokia na futurystycznym telefonie

albo Sam Fisher wyciągający paczkę gumy Airwaves...

W Chaos Theory mieł syma komórkę SE, a w kompach była reklama Nokii jak dobrze pamiętam. :x

A i pamiętem Enter the Matrix.

A i jeszcze w THPS4 latały takie balony z napisem Nokia.