GTAReview.com

   FAQ
   Szukaj
   Zaloguj
Teraz jest 23 listopada 2024, 16:32

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zamknięty. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 2 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Wake Me Up (tylko dla fanów dragon balla)
PostNapisane: 22 września 2005, 15:58 
Offline
Warning 1/3
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 sierpnia 2005, 08:32
Posty: 327
Lokalizacja: z los santos
Opis: druga część sagi mojego autorstwa, akcja dzieje się kilka dni po walce z Brolly’m – legendarnym Super Sayia-jin’em, przedstawionej w odcinku nr 1 pt. „The Nightmare”
Jakiekolwiek komentarze proszę umieszczać w tym temacie - http://www.forum.gtareview.com/viewtopi ... 8358#48358

Wake Me Up
Bulma i Chi-Chi na cześć bohaterskich wyczynów bliskich urządziły „rodzinne” sp[otkanie, któregoś sobotniego wieczoru, w domu rodziny Goku. Sayia-jin’e jak to oni, wchłaniali niebotyczne ilości jedzenia, wszyscy się w najlepsze bawili, a Vegeta jak to Vegeta,stał pod ścianą z założonymi rękami kpiąc sobie pod nosem z dziecinnego zachowania przyjaciół.
- Jak to właściwie zrobiliście ? - zadał pytanie Goku, w kontekście Gotenksa, który pojawił się na ziemi aby pomóc w ostatniej wymianie ciosów z Brolly’m
- Wiesz ojczulku, ma się ten dar przekonywania – powiedział Goten, napychając do ust olbrzymie ilości jedzenia.
- Co żeście zmajstrowali ? - spytał zaniepokojony Goku
- To sprawka Urunai Baby, to tak jak wtedy kiedy, ty tato przyjechałeś na jedeń dzień do nas.
- Właściwie to na turniej sztuk walki… - poprawił młodszego syna Goku, spóźniony na zabawę Piccolo
W jego oczach Goku ujrzał jakiś niepokój, jakby strach, najsilniejszy wojownik jakiego uchowała Ziemia od razu zorientował się, że coś jest nie tak.
- Ja i Piccolo pójdziemy się przewietrzyć – oznajmił Goku.
Wyszli na zewnątrz…
- Co się stało przyjacielu ?
- To nowa Namek, ktoś próbował ją zniszczyć…, Dende mnie przysłał.
Wtedy mina Goku zbledła, przeskanował Piccolo takim samym spojrzeniem, jakie nosił wracając kilka dni temu do przyjaciół, pierwsze o czym pomyślał, to to, że Brolly jednak przeżył, jednak to wydawało się mało prawdopodobne. Nastąpiła chwila milczenia, obok wojowników pojawił się z nikąd Vegeta, który badał spojrzeniem sytuację, nikt nie musiał nic mówić, instynkt księcia rasy Sayia nadal jest nieoceniony.
- Może wreszcie coś powiesz !? – odezwał się po kilku minutach zniecierpliwiony Vegeta.
- Powiedz Gohanowi, że jest sprawa, tylko delikatnie, nie chcę wprowadzać niepotrzebnej paniki – zarządził Goku. Piccolo tylko przytaknął głową, natychmiast udając się do środka, po chwili byli na zewnątrz już wszyscy czterej. Chwycili za ramiona Goku, ten przystawił palce do oczu i natychmiast pojawili się na Nowym Namek.
Ku ich oczom ukazał się obraz zniszczonego przesiąkniętego nienawiścią i smutkiem świata, doszczętnie zniszczonego, dawne piękno planety przeszło do historii. Wojownicy postanowili zacząć szukać kogoś żywego na planecie. Instynkt towarzyszących Piccolo Sayia-jin’ów kierował ich w stronę gór, znajdujących się dziesiątki kilometrów stąd. Wojownicy wyladowali przed szczeliną w skale; jakby wejściem do jakieś jaskini. Bohaterowie bez namysłu zaczęli się przeciskać przez wąski otwór. Po dwóch minutach pieszej drogi „na oślep” wojownicy dostrzegli światełko na końcu „tunelu”. Gdy znaleźli się tam ich oczy dostrzegły przerażonych Nameczan, niektórzy byli ranni. – Spójrzecie ! – krzyknął Vegeta. Jednemu z rannych, jakaś wydzielina zaczęła się wylewać z ust, a jego oczy zaczęły „wariować”; źrenice przemieszczały się w błyskawicznym tępie po całych gałkach ocznych. Jeden z ocalałych, wystąpił z grupy, zadawając pytanie: Czy jesteście tutaj z pomocą. Po kilku sekundach namysłu – Tak – wyszeptał Piccolo wyraźne zasmucony sytuacją pobratymców.
- Kto wam to zrobił ? – kontynuował mistrz Gohana.
- Nioe wiemy, szukał kul, nie chcieliśmy ich dobrowolnie oddać… - odpowiedział Nameczanin prowadzący dialog z bohaterami.
W głowie Goku pojawiła się myśl, że mógła by to być ta sama osoba, która szukała kul na innej planecie, osoba która sprowadziła na ziemię i ich obrońców nieszczęście pod postacią wskrzeszonego Brolly’ego.
- Przecież aby aktywować wasze kule potrzebna jest znajomość języka nameczańskiego – stwierdził Gohan.
- Masz rację synu – wtórował mu Goku.
- To nie cała historia, ten Ktoś zabrał ze sobą naszego wodza. – przerwał rozmowę Goku i Gohana tajemniczy Nameczanin.
- Włąściwie jak masz na imię młody bracie ? – spytał się Piccolo.
- Jestem ShinLou, mówcie mi po prostu Shin.
- Ok., Shin – powiedział Gohan.
Vegeta milczał, ciągle zastanawiał się kto mógł zrobić coś tak strasznego, kto i w jakim celu szukał kul nameczańskich… Vegeta czuł, że świat, nie tylko ziemia jest w niebezpieczeństwie. Postanowił, że w końcu on i jego towarzysze broni moszą coś zrobić…
- Więc co teraz ? – powiedział Vegeta. – Jakieś pomysły ? – dodał nie czekając na odpowiedź.
- Poradzę się Kaio – powiedział Goku. Wnet zniknął z oczu trójki wojowników.

Planeta Kaio
- Czekałem na ciebie Son Goku – powiedział Kaio, reagując od razu na pojawienie się za jego plecami Goku, który był dawno temu uczniem Kaio. Goku od razu wyczuł, że Kaio-sama wie o co chodzi…
- Co się dzieje mistrzu ?– powiedział z szacunkiem do starego już mędrca Goku.
Wtedy Kaio odwrócił się twarza w stronę Son Goku, jego mina była poważna jak nigdy.
- Ktoś ożywił legendarnego Super Sayia-jin’a… - powiedział ze smutkiem Kaio. Wtedy Goku, stwierdził, że ta wiadomość to nic nowego…
- Wiem, pokonaliśmy go mistrzu, Brolly nie żyje.
- Nie chodzi mi o Brolly’ego, widzisz Goku, tysiąc lat przed narodzinami twoimi i Brolly’ego w galaktyce siał spustoszenie inna żywa legenda twojej rasy, swoimi rajdami zniszczył absolutnie wszystko, najsilniejsi wojownicy w galaktyce byli dla niego niczym. Jego potęga… On był najsilniejszą istotą w historii naszego świata. – kontynuował Kaio, kiedy skończył swoją wypowiedź spojrzał na Goku – To jeszcze nie koniec. – powiedział Kaio – Wraz z Nim ten ktoś ożywił wszystkich twoich największych przeciwników, jednym z nich był Brolly.
- Freeza i spółka nie mogą teraz nam zagrozić, jestesmy od nich kilkanaście razy silniej…
- Oni stali się teraz demonami, są silniejsi niż kiedykolwiek, wstąpiła w nich jakas tajemnicza moc, są poważnym zagrożeniem, ale największym naszym problemem jest odkrycie kto za tym wszystkim stoi, kto jest autorem tego planu, obawiam się, że głównym celem tego „przedwsięwzięcia jest twoja śmierć Goku.
Wtedy Goku nic nie mówiąc, odwrócił się plecami do mistrz przyłożył dwa palce do czoła…
Natychmiast pojawił się na zniszczonej Namek.
- Gdzie się do cholery podziewałeś ? – spytał wyraźnie zdenerwowany nagłym zniknięciem sojusznika Vegeta.
- Byłem u Kaio, on opowiedział mi o wszystkim, ktoś ożywił legendarnego Super Sayia-jin’a jednak nie chodziło tu o Brolly’ego, wraz z tym legendarnym super sayia-jin’em ktoś ożywił wszystkich naszych największych przeciwników, stali się oni demonami, których jedynym pragnieniem jest zemsta… na mnie. – wyszeptał Goku. Wiedział, że to będzie trudna walka, być może najtrudniejsza jaką stoczy w życiu.

TYMCZASEM ZIEMIA.
- Gdzie oni są, jak mogli nam to zrobić – naradzały się Chi-Chi i Bulma zaniepokojone zniknieciem czwórki bohaterów. Jednak najbardziej ze złościło ich to, że zninęli bez słowa…
- Może ich poszukamy ?! – zaproponował Goten. Wszyscy uznali, że to dobry pomysł; Pan, Goten i Trunks udali się na poszukiwania. Jednak po blisko 10 minutach bezsensownego obkrążania planety, cała trójka zgodnie postanowiła wrócić do domu. Jednak podczas drogi spotkała ich przykra niespodzianka… Ku ich oczom ukazała się postać… Był to Cell, jednak jakby trochę odmieniony; jego źrenice były czerwona jak krew, jego sylwetka trochę się zmieniła…
- Kim jesteś ? – spytała się nie pewnie Pan. – Twoim największym koszmarem !!! – krzyknął wskrzeszony Cell.
Od razu przystąpil do ataku, zaskoczona Pan nie zdążyła zablokować nadchodzącego ciosu… Noga Cell’a wylądowała na głowie Pan, ta oszołomiona, straciła przytomność, siłą ciosu była na tyle duża, że wystarczyła na odrzucenie Pan na kilkanaście metrów. Goten i Trunks nie czekając na następny ruch przeciwnika zamienili się w SSJ i poderwali się do walki, mimo ogromnej siły jaką posiadli, ich ataki nie robiły najmniejszego wrażenia na przeciwniku, ten blokując się jedną ręką drwiąco się śmiał. Na tyle rozwcieczył przeciwników, że ci zamienili się w SSJ2, teraz rozpoczęła się prawdziwa walka, Cell jednak przewidywał wszystkie ruchy agresorow, blokując się raz na jakiś czas zadawał bardzo mocny cios, walka przeniosła się w powietrze, gdy wojownicy Z chcieli ruszyć do kolejnej ofensywy, Cell przystawił ręce do boku i zaczął krzyczeć: KAMEHAMEHA !!! – w jego dłoniach pojawiła się energia KI, skierował ją w stronę wrogów, olbrzymi strumień poleciał w stronę zaskoczonych wojowników. Ci jednak przytomnie zablokowali atak przeciwnika, używając techniki Big Bang Attack. Siła ich energii okazała się nie wystarczająco silna aby przeważyć przeciwnika. Olbrzymia energia trafiła w Gotena i Truinksa. Gdy Cell myśłał, że już po sprawie, pojawiła się za nim Pan, jednym ciosem odrzucając przeciwinika w górę na kilkanaście metrów, używając KI stworzyła ogromny strumień energii, który trafił przeciwnika… Wtedy jakby na życzenie wnuczki Goku, pojawiła się cała czwórka zaginionych wojowników, Vegeta, Gohan, Piccolo a na ich czele Goku. – Czego tutaj szukasz Cell ? – spytałsię lekceważąco Goku. Wróg, który doszedł do siebie po ataku energetycznym w wykonaniu Pan, nic nie odpowiedział… Wokół jego ciała zaczęła pojawiać się czerwona poświata… Rzucił się na Goku, jednak ten zamieniając się w USSJ3 jednym ciosem znokautował przeciwnika, wysyłając za nim kulę KI, gdy tylko ten próbował wstać; Goten, Goku, Goku i Pan potraktowali go Kamehamehą… Atak ten okazał się na tyle silny, aby zamienic Cella w strzępy… Kolejny sukces, wojownicy jednak wiedzą, że niebawem czeka ich najtrudniejsza walka w historii…

CDN

_________________
Stompin' on the 'Eazy'est streets that you can walk on.
So strap on your Compton hat, your locs.
And watch your back cause you might get smoked, loc.
And pass the bud, and stay low-key,
B.G., 'cause you lost all your homie's love
Now call it what you want to.
You fucked wit me, now it's a must that I fuck wit you!


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 22 września 2005, 16:39 
Offline
Administrator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 czerwca 2004, 16:54
Posty: 835
Lokalizacja: G-lin
Zgodznie z wolą autora komentujcie w temacie http://www.forum.gtareview.com/viewtopic.php?t=3107 .
Zamykam temat.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zamknięty. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 2 ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron

GTAReview Skin by: kreem
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL