Jade sobie autem na długim odcinku od strony Vice Point, a Dowtown (palmy na ulicy, prawie naprzeciwko paint'a). Najpierw kogoś zabiłem, więc przyjechała karetka. Ja tu patrze, a tu ambulans wrąbał się na te palmy i tam gdzie siedzi ktoś z tyłu była palma (pomiędzy samochodem
). Później strzelają
we mnie haitańczycy, a ja kryje się za karetką i buuum
Karetka się rozwaliła, a mi się nic nie stało, ale haitańczycy zgineli. I tak mie policja nie goniła, bo to nie ja rozwaliłem samochód. Później przyjeżdżam w to miejsce, a tu karetka wtopiła się w ziemię - ledwo ją widać, ale zawsze można było usłyszeć dzwięki.